Góry Bialskie i Złote - Rudawiec i Kowadło

Cześć!


Na zakończenie naszego pobytu w Kotlinie Kłodzkiej wybraliśmy się po najwyższe szczyty Gór Bialskich i Gór Złotych należące do Korony Gór Polski - Rudawiec i Kowadło. Szczyty te znajdują się bardzo blisko siebie, a jak je ze sobą połączyć w jednej trasie dowiecie się w dalszej części postu :)

Zapraszam!

Rudawiec - mierzy sobie 1112 m n.p.m. i jest tylko teoretycznie najwyższy w Górach Bialskich, ponieważ wyższa od niego jest Postawna (1116 m n.p.m.). Szczyt jest w całości zalesiony, więc nie ma co liczyć na widoki. Znajduje się tutaj skrzyneczka z pieczątką :)


Kowadło - to najwyższy szczyt Gór Złotych o wysokości 988 m n.p.m. i podobnie jak Rudawiec jest szczytem zalesionym. Tu również znajdziecie pieczątkę w skrzyneczce.

Na szczyty możecie dotrzeć:
* Na Rudawiec:
- zielonym szlakiem z Bielic - ~2h
- zielonym szlakiem z Przełęczy Płoszczyna - ~2h

* Na Kowadło:
- zielonym, a potem żółtym z Bielic - ~1h
- z Bielic spod kościoła pw. Św. Wincentego, drogą bez szlaku do Sedlo Peklo i dalej żółtym szlakiem - ~1,5h

Oba szczyty można połączyć w jednej trasie w opcji z pętlą graniczną ścieżką lub bez (wyjście z Bielic i zdobycie najpierw jednego szczytu zielonym szlakiem, cofnięciem się do Bielic i znów zielonym zdobyć drugi ze szczytów.

My decydujemy się na start w Bielicach i zdobycie najpierw Rudawca, a to jak zrobimy dalej zobaczymy po drodze. Auto zostawiamy na bezpłatnym parkingu przy "Chacie na końcu świata". Zabieramy plecaki i podążamy za zielonymi i niebieskimi znakami. Początkowo idziemy sobie wygodną płaską ścieżką, wzdłuż potoku Biała Lądecka. Po ok 20 min docieramy do rozejścia szlaków "Czarny Potok" i skręcamy w prawo za zielonymi znakami. 




Tu zaczynamy piąć się już w górę. Idzie nam to mozolnie, zwłaszcza mi - mimo, że jest dość wcześnie rano jest już ciepło, a wręcz duszno, a na dodatek odzywają się zakwasy po wcześniejszych dwóch dniach wędrowania. I tak wspinamy się przez odcinek ok 1 km, aż dochodzimy do skrzyżowania drogą leśną, wchodząc tym samym na teren Rezerwatu Puszcza Śnieżnej Białki. Dalej droga jest już dużo przyjemniejsza, choć szlak nieco pozarastał i momentami przedzieramy się między gałęziami.



Po chwili docieramy do Źródła Raj. Według legendy, jeśli panna napije się z niego wody to za rok wyjdzie za mąż - ale coś chyba się nie sprawdza, bo my nadal bez obrączek ;) Po krótkiej przerwie ruszamy dalej, aż docieramy do granicy z Czechami, po drodze mijając szczyt Iwinka zaliczany do Korony Gór Bialskich KZKG RP. Została nam ostatnia prosta do szczytu i to dosłownie prosta ;) Na szczycie jesteśmy sami, cykamy foty i przybijamy pieczątki i robimy przerwę na posiłek. 





Ruszamy w drogę powrotną i na Kowadło, na mapie patrzymy jak przejść granicą i ile nam to zajmie. Jednak ze względu na to, że zapomnieliśmy paszportu psa, nie chcemy ryzykować i wracamy po swoich śladach w kierunku Bielic. Przy Czarnym Potoku zatrzymujemy się na chwilę, Artur sprawdza coś tam na mapach i stwierdza, że możemy zrobić sobie skrót i zamiast cofać się dalej do Bielic pod Leśniczówkę przejść przez potok i dojdziemy do żółtego szlaku w okolicach Pasiecznej. PRO TIP! Ten skrót ma sens w drugą stronę !! Woda w Potoku jest lodowata (choć wtedy nie stanowiło to problemu ze względu na temperaturę) a podejście jest strome! Co prawda kawałek idziemy drogą leśną, ale pod samą Pasieczną przedzieramy się po haszczach i pajęczynach. Nawet wcześniejsze podejście na Rudawiec przy tym to był pikuś... Jedynym plusem było to, że na oznaczeniu szczytu Pasiecznej był skrót KZKG RP, który później wygooglowaliśmy i w ten sposób trafiliśmy do Klubu, którego później zostaliśmy członkami :) Pasieczna jest zaliczana do Korony Gór Złotych KZKG RP.


Od Pasiecznej podążamy już żółtym szlakiem aż do rozejścia szlaków pod Kowadłem. Szlak jest płaski i przyjemny. Przy rozejściu odbijamy w zielony szlak i już nim docieramy na sam szczyt. Ostatnie podejście zielonym szlakiem jest dość strome, musimy co chwilę przystawać bo temperatura i zmęczenie dają mi się już mocno we znaki, aż w końcu docieramy na szczyt... Tu standardowo foteczki ze znakiem, przybijanie pieczątki i rozwalamy się na trawce w cieniu drzewa na zasłużony odpoczynek.



Schodzimy w dół żółtym szlakiem, który mam wrażenie jest trudniejszy - schodzimy po kamieniach. Przy kolejnym rozejściu szlaków skręcamy w prawo w zielony i nim już cały czas schodzimy w stronę Bielic. Zejście ma dość spore nachylenie, dopiero po wyjściu na drogę szutrową teren się wypłaszcza.



Nie wiem, ile nam zajęła ta trasa, na pewno dużo więcej niż pokazuje do mapa (wg. mapy 4-5h) ;) i na tyle krótko, że zdążyliśmy zejść zanim dotarły tam deszczowe i burzowe chmury :)
Poniżej na czerwono zaznaczony nasz skrót i profile trasy z Bielic przez Rudawiec i w dół do Potoku oraz od Postawnej na Kowadło i w dół do Bielic.

Źródło: Mapa Turystyczna

Źródło: Mapa Turystyczna

Źródło: Mapa Turystyczna

Ogólnie wyjazd udał się pod względem założonego planu zdobycia wszystkich 6 szczytów podczas naszego 4-dniowego pobytu. Z racji, że zdobyliśmy je w trzy dni, to w czwarty wracając mieliśmy zahaczyć jeszcze o Biskupią Kopę. Mieliśmy co do niej wątpliwości biorąc pod uwagę zmęczenie - na szczęście ulewa od rana nas przekonała, że lepiej wracać do domu :)

Data wycieczki: 12.06.2020r.
Projekty:
- Korona Gór Polski - 11/28
- Diadem Polskich Gór - 12/80
- Korona Gór Bialskich KZKG RP - 2/5
- Korona Gór Złotych - 2/10
- Tysięczniki Polskich Gór KZKG RP - 15/250
- Sudeckie Tysięczniki KZKG RP - 7/55

A czy Wy byliście już kiedyś w Górach Bialskich lub Złotych? Dajcie znać w komentarzu! My na pewno tu wrócimy :)


Do zobaczenia na szlaku!
PAM.

Komentarze