Beskid Żywiecki - Romanka

Cześć!


Po Koronę Beskidu Żywieckiego z KZKG RP - zabieramy Was dzisiaj na kolejny szczyt z tego rejonu. Tym razem będzie to Romanka.

Jeśli jesteście ciekawi, jak przebiega szlak z Żabnicy to zapraszam na wpis :)

Romanka - 1.366 m n.p.m - szczyt należący do grupy Pilska w Beskidzie Żywieckim, całkowicie zalesiony i znajdujący się na terenie Rezerwatu Przyrody Romanka. Szczyt jest oznaczony tabliczką z nazwą szczytu oraz znajduje się tutaj mała kapliczka przymocowana pod oznaczeniem. 

Na szczyt możecie dostać się z:
- Sopotni Wielkiej czarnym szlakiem, potem niebieskim - ~2,5h
- Sopotni Małej niebieskim szlakiem - ~3h
- Żabnicy, Skałka czarnym szlakiem, potem niebieskim - ~3h

My zdecydowaliśmy się na pętlę z Żabnicy. Samochód zostawiliśmy na bezpłatnym parkingu przy skrzyżowaniu ul.Boraczej i Ks. Karola Śmiecha. Na miejsce dojechaliśmy po 8 i mimo, że prognozy na dzisiaj nie zachęcały do wyjścia w góry to ciężko było znaleźć wolne miejsce. Zbieramy rzeczy, zapinamy psa i ruszamy za czarnymi znakami. 

Początkowo szlak prowadzi nas ścieżką obok zabudowań, po chwili jednak wyprowadza nas na drogę asfaltową. Za naszymi plecami mamy widok na Halę Boraczą, z której to później mamy w planach schodzić. Po kilkunastu metrach odbija w lewo przez mostek nad potokiem Romanka i dalej prowadzi nas przyjemnie utwardzoną leśną drogą wzdłuż potoku Suchy. Idzie nam się bardzo przyjemnie, na razie nie ma żadnych większych podejść, a szum potoku i śpiew ptaków jest dla nas bardzo relaksujący. No i oprócz nas, na szlaku na razie ani żywej duszy - te tłumy z parkingu widocznie wybrały na dziś Rysiankę :) Potok towarzyszy nam przez ok 2 km, aż do momentu gdzie odbijamy lekko w lewo - tu też zaczynamy w końcu zdobywać wysokość.




Idziemy teraz cały czas w górę przez las i po kilkunastu metrach dochodzimy do jakiejś drogi dojazdowej przecinającej szlak. Łapiemy chwilę oddech i napawamy się widocznymi z prawej strony szczytami - Rysianką i Lipowską. Ruszamy dalej w las i po chwili wychodzimy na szczycie Słowianka i pod Stacją Turystyczną o takiej samej nazwie. 



Tutaj też spotykamy pierwszych dzisiaj innych turystów, którzy nocowali w schronisku. Przysiadamy na chwilę, idziemy po pieczątkę i ruszamy w dalszą drogę niebieskim i czerwonym szlakiem, a razem z nami ekipa ze schroniska, którą chwilę później zostawiamy w tyle. Tabliczka pod nazwą szczytu informuje nas, że do Romanki mamy jeszcze 2h 15 min drogi. Chwilę za schroniskiem wychodzimy na halę i przed nami ukazuje się główny cel dzisiejszej wędrówki. I wiemy, że czeka nas konkretne podejście... 




Po dotarciu na Suchy Groń i rozejście szlaków niebieskiego w lewo na Romankę i czerwonego w prawo na Rysiankę mamy kolejną tablicę z informacją, że do szczytu jeszcze 1,5h. Dojście od schroniska do tego miejsca zajęło nam ~20 min. I tu zaczyna się zabawa - pozostały nam ~3km i do pokonania prawie 500 m przewyższenia. Najgorszy jest jednak odcinek na pierwszym kilometrze - idziemy ostro do góry, szlak jest kamienisty i do tego cały czas spływa nim woda, więc trzeba bardziej uważać żeby się nie poślizgnąć. Nasze trudny wynagradza jednak widok za naszymi plecami na panoramę Beskidu Śląskiego - możemy dostrzec m.in. Skrzyczne i Jezioro Żywieckie. Po ~40 min szlak nieco się wypłaszcza, a dookoła nas rośnie pełno krzaczków jagód! Ależ zazdrościmy tym co będą szli pierwsi gdy owoce dojrzeją! 






Od tego momentu idzie się już lżej, wysokość zdobywamy stopniowo, prawie tego nie odczuwając. Wchodzimy na teren rezerwatu Romanka (na tablicy info o zakazie wprowadzania psów - my jednak byliśmy z psem, bo nie sprawdziliśmy wcześniej czy można, więc zaryzykowaliśmy i szliśmy dalej) i idziemy wąską ścieżką zboczem szczytu. Bardzo lubimy takie szlaki, mają w sobie coś urokliwego i ciekawego. W pewnym momencie szlak zawija w lewo i zwiększa się też jego nachylenie. Ostatnie metry i jesteśmy na szczycie! Robimy pamiątkowe zdjęcia i zmieniamy szlak na żółty kierując się w stronę Hali Rysianka, do której według znaku mamy godzinę drogi. 




Można tu spotkać takie cudaki :)


Już kawałek dalej wychodzimy z lasu na Halę Łysinową - stąd przy dobrej pogodzie możecie podziwiać Tatry, Góry Choczańskie i Małą Fatrę. My niestety tej przyjemności nie mieliśmy, mogliśmy natomiast podziwiać Pilsko i lejący w oddali deszcz. Kilkanaście minut później docieramy do Przełęczy i Hali Pawlusiej z której mamy widoki na Beskid Śląski. Docieramy do skrzyżowania szlaków żółtego, czerwonego i zielonego, którymi można iść dalej na Rysiankę lub zielonym wrócić do Żabnicy. Mieliśmy w planach iść dalej na Rysiankę, Lipowską, Boraczy i Redykalny Wierch i dalej do schroniska na Hali Boraczej i stamtąd wrócić na parking. Jednak pogoda zaczęła się psuć - a w zasadzie zaczęła się sprawdzać prognoza z opadami i postanowiliśmy wrócić zielonym szlakiem. Wcześniej jednak przysiadamy na chwilę żeby zjeść, w tym czasie mija nas kilkanaście osób schodzących z Rysianki. 




Zbieramy się i ruszamy w dół i w tym momencie łapie nas deszcz, a gdzieś z oddali słychać grzmoty - czy może być coś gorszego dla osoby, która boi się burzy? ;) Na szczęście zagrzmiało tylko dwa razy i ucichło. Mimo wszystko przyśpieszamy kroku, jednak początkowo niezbyt stroma ścieżka zaczyna mocniej schodzić w dół i pojawiają się nasze ukochane kamienie ,więc trzeba uważać żeby nie wywinąć orła... Dochodzimy do drogi żwirowej przecinającej szlak, sprawdzamy na mapie i teoretycznie powinna nas ona doprowadzić do auta. Rzadko schodzimy ze szlaku, jednak wcześniejsze podejście na Romankę i pokonany fragment zielonego szlaku nadwyrężył nieco moje kolano, więc żeby nie nadwyrężać go dalej decydujemy się iść drogą. Po chwili jednak okazało się, że ścieżka którą widoczna była na mapie jest zarośnięta i nie przejdziemy, a tej utwardzonej nie widzi... Już mieliśmy się wracać, ale akurat szedł miejscowy Pan, który powiedział nam jak iść dalej. Tym sposobem odkryliśmy fajną miejscówkę - wielkie drzewo a na nim zawieszona huśtawka. Oczywiście odezwały się w nas dzieci i nie zwracając uwagi na deszcz poszliśmy się pohuśtać :)



Droga doprowadziła nas do zabudowań na mapie opisanych jako Krzusówka, a następnie do ul. Kamiennej i do zielonego szlaku.
Cała trasa zajęła nam ~6h z przerwami na odpoczynek, zdjęcia i posiłek. Idąc szlakiem według mapy powinna Wam ona zająć ~5h.

Źródło: Mapa Turystyczna

Źródło: Mapa Turystyczna


Data wycieczki: 23.05.2021r
Projekty:
- Tysięczniki Polskich Gór KZKG RP - 23/250

Do zobaczenia na szlaku!
PAM.

Komentarze