Karkonosze - Zamek Chojnik przez Piekielną Dolinę

Cześć!


Karkonosze mają wiele punktów obowiązkowych do zwiedzenia i takim punktem jest również Zamek Chojnik, wybudowany na szczycie o takiej samej nazwie.

Zapraszamy na relację z wycieczki :)

Chojnik - szczyt o wysokości 624 m n.p.m., na którego szczycie znajdują się jedne z najbardziej znane na Dolnym Śląsku ruiny zamku. Znajduje się on w dzielnicy Jeleniej Góry - Sobieszowie. Szczyt ten jest zaliczany do Korony Karkonoszy KZKG RP.

Na szczyt możecie dotrzeć na kilka sposobów:
- z Sobieszowa szlakiem czarnym (~1h) lub czerwonym (~1h)
- z Jagniątkowa szlakiem zielonym - ~1h
- z Zachełmia szlakiem czarnym - ~45min
- z Przełęczy Ludomira Różyckiego szlakiem zielonym - ~\30 min
- z Podzamcza szlakiem żółtym - ~1h

My decydujemy się na szlak czarny od strony Zachełmia. Auto zostawiamy na dziko przy drodze o uroczej nazwie Szlak Siedmiu Wzgórz. Mijamy ostatnie zabudowania i wchodzimy w las.

Na początku idziemy całkiem przyjemną leśną ścieżką - bez większych podejść czy stromych zejść. W pewnym momencie szlak jednak schodzi nieco w dół i po chwili odbijamy w lewo i musimy się przedzierać wąską ścieżką przez krzaki. Odcinek ten jest jednak na szczęście króciutki i już po chwili wychodzimy przed las, gdzie czarny szlak łączy się z żółtym i zielonym - docieramy do Żelaznego Mostka.

Dalej idziemy już wszystkimi trzema kolorami, szeroką gruntową drogą leśną i zaczynamy zdobywać wysokość. Kąt nachylenia jest jednak nieduży, więc idzie nam się bardzo przyjemnie - jest to dla nas dość istotne, po wyprawie na Śnieżne Kotły dzień wcześniej (klik). Po ok 10 min docieramy do Przełęczy Żarskiej, gdzie szlak zielony odłącza się od żółtego i czarnego. Tutaj też spotykamy funkcjonariusza KPN-u, u którego można zakupić bilety wstępu na teren Parku. My jednak mamy nasz 3 dniowy, więc po okazaniu go - ruszamy dalej kierując się za żółtymi i czarnymi znakami.

Po kilku metrach leśna ścieżka zmienia się w kamienne schody - dla naszych bolących nóg nie jest to szczyt marzeń... Jednak wygląda to tak klimatycznie, że szybko zapominamy o zmęczonych mięśniach. Dodatkowo deszczowa aura sprawia, że jest nieco mroczniej - żałujemy tylko, że nie ma mgły. To byłoby sztos połączenie. Piekielna Dolina na prawdę nas zachwyca.




Z samą Doliną i zamkiem związana jest legenda o Kunegundzie - córce kasztelana, który chcąc udowodnić swoją odwagę i sprawność podjął się objechania zamkowych murów na koniu. Niestety czyn ten się nie powiódł i kasztelan zginął spadając w 150 metrową przepaść. Kunegunda, by upamiętnić ojca oświadczyła, że poślubi tylko tego, który z powodzeniem zrealizuje nieudany wyczyn kasztelana. Śmiałków było wielu - niestety przez lata nikomu się nie udało - każdego pochłonęło urwisko. Do czasu, aż na zamku pojawił się przystojny młodzieniec, dla którego Kunegunda była gotowa złamać złożone śluby. Ten jednak podjął się wyzwania i zwyciężył. Kunegundę jednak odtrącił, gdyż była zbyt dumna i okrutna, a mury objechał by uhonorować poległych rycerzy, Córka kasztelana z rozpaczy sama rzuciła się w urwisko.

Po niecałej godzinie spaceru docieramy pod Zamek. Żeby zwiedzić ruiny należy zakupić osobny bilet - koszt to 8 zł za bilet normalny, 4 zł za bilet ulgowy. Ludzi jest sporo, więc mamy chwilę zawahania czy zwiedzać, jednak skoro już tu jesteśmy to warto jednak zwiedzić zamek, którego historia jest dość interesująca i smutna.

Zamek wybudował książę Bolek II w XIV w. Następnie zamek trafił w ręce rodu Schaffgotschów, który dokonał rozbudowy zamku. Zamek był siedzibą rodu do 1675r - wtedy podczas burzy, w zamek trafił piorun i tym samym spowodował pożar. Zamek uległ zniszczeniu i do tej pory nie został odbudowany.







Zamek jest czynny poza sezonem w godz. od 10:00 do 16:00, a w okresie wakacyjnym do 18:00. Warto sobie zaplanować min. 30 min na zwiedzanie i zajrzeć w każdy udostępniony do zwiedzania zakamarek :) Na zamek bez problemu można wejść z pieskiem, trzeba pamiętać, że musi on być na smyczy! Nie polecamy jednak wchodzenia z psem na wieżę - do pokonania mamy kręte metalowe schody, a następnie wąską drewnianą kładkę. Schody w samej wieży również są dość kręte, do tego jest tu niski strop więc trzeba uważać na głowę. Przy takich okolicznościach i sporej ilości turystów, na wieżę wchodzimy osobno. Z wieży rozciągają się widoki na Jelenią Górę, Karkonosze, Góry Izerskie, Rudawy Janowickie czy zbiornik wodny Sosnówka i Stawy Podgórzyńskie.




Zamek Chojnik nas oczarował i trafił na listę ulubionych zamków z regionu dolnego śląska. Czas jednak wracać, bo zaczynamy robić się głodni - mimo, że przy zamku znajduje się gospoda, decydujemy się na obiad na dole. Na powrót wybieramy szlak czerwony, który prowadzi nas delikatnie w dół dookoła góry, wybrukowaną alejką. Przy deszczowej pogodzie trzeba jednak uważać, bo może być ślisko. Mijamy kilka formacji skalnych, miejsce do odpoczynku ze stołami i ławkami i docieramy do skrzyżowania z zielonym szlakiem, którym będziemy podążać do Przełęczy Żarskiej.

Już po kilku metrach to co przed chwilą zeszliśmy, musimy odrobić i zaczynamy na nowo zdobywać wysokość :) Wczorajsze zmęczenie daje nam się we znaki i pokonanie kolejnych głazów i kamiennych schodów jest dla nas męczące - mimo wszystko szlak jest bardzo fajny i polecamy go Wam jeśli szukacie czegoś ciekawszego niż wybrukowana czy leśna ścieżka.

Dojście do Przełęczy zajmuje nam ok 30 min, więc nieco więcej niż wskazuje mapa. Tu znowu musimy okazać bilet temu samemu strażnikowi KPN-u i dalej już wracamy tym samym szlakiem do auta.
Cała pętelka nie powinna zająć więcej niż 2h (bez zwiedzania zamku). 

Źródło: Mapa Turystyczna

Źródło: Mapa Turystyczna

Projekty:

Do zobaczenia na szlaku!
PAM.

Komentarze