Tatry - Czerwone Wierchy ♥

Cześć!

W ostatnim czasie wybraliśmy się na weekend w Tatry - w związku z tym, jako przerywnik od sudeckich szlaków - zapraszamy Was z nami na wędrówki po tych przepięknych górach ;)

W Tatrach nie bywamy zbyt często, wspólnie byliśmy w zasadzie raz - w zeszłym roku. W tym roku postanowiliśmy to nieco zmienić - wykorzystując wolny weekend zarezerwowaliśmy nocleg w Kościelisku :)

Na pierwszy dzień wybraliśmy trasę przez Czerwone Wierchy - jak przebiegała trasa? 
Zapraszamy dalej - będzie dużo zdjęć!
Czerwone Wierchy - to nazwa grzbietu górskiego w Tatrach Zachodnich. Składają się na niego cztery szczyty: Ciemniak, Krzesanica, Małołączniak oraz Kopa Kondracka. Swoją nazwę zawdzięczają porastającej ich zbocza roślinie - sit skucina, która jesienią, a nawet w połowie lata przebarwia się na czerwono. Z ich szczytów roztaczają się przepiękne widoki, a dojście na ich wierzchołki nie powinno przysporzyć problemów.


Na Czerwone Wierchy możecie dotrzeć m.in.:
- zielonym szlakiem, a potem czerwonym z Kir (Dolina Kościeliska) - dojście na Ciemniak - ~4,5h
- zielonym szlakiem z Kir przez Tomanowy Potok - dojście na Ciemniak - ~5,5h
- czerwonym szlakiem z Nędzówki przez Staników Żleb, a potem niebieskim - dojście na  Małołączniak - ~4,5h
- żółtym szlakiem z Gronika przez Dolinę Małej Łąki - dojście na Kopę Kondracką - ~4h
- niebieskim szlakiem z Gronika przez Przysłop Miętusi - dojście na Małołączniak - ~4h

Należy mieć na uwadze, że na niebieskim szlaku znajdują się łańcuchy - dokładniej w Kobylarzowym Żlebie, więc może to nie być trasa dla każdego.

My naszą wędrówkę rozpoczynamy z parkingu w Kirach, tuż przy wejściu do Doliny Kościeliskiej. Parking jest płatny - 30 zł/dzień. Po kilkunastu metrach dochodzimy do budki TPN, gdzie odbijamy się z biletami - by nie tracić czasu przy kasach na kupno, bilety zakupiliśmy wcześniej online. Koszt biletu normalnego to 7 zł/dzień (ulgowy 3,50 zł) i ruszamy w stronę Cudakowej Polany.

Na początku szlak prowadzi nas szutrową płaską drogą, z prawej strony towarzyszy nam potok Kirowa Woda. Idzie się rześko, więc po ~15 min docieramy do rozejścia szlaków. W prawo prowadzi dalej zielony szlak - przechodząc drewnianym mostkiem dotrzecie do Doliny Kościeliskiej, w lewo odbija szlak czerwony (na Ciemniak) i czarny (do Przysłopu Miętusiego). Odbijamy więc w lewo, a szlakowskazy informują nas, że do Ciemniaka pozostało nam jeszcze 3h i 50 min. Podchodzimy nieco pod górkę i po chwili dochodzimy to rozejścia się szlaków - czarny w lewo, a my za czerwonymi znakami, przechodzimy przez mostek w prawo. I od tego momentu zaczyna się dość strome, kamieniste podejście. 

Kirowa Woda - początek szlaku, Dolina Kościeliska

Kirowa Woda, Dolina Kościeliska

Rozejście szlaków, w lewo na Czerwone Wierchy, w prawo kontynuacja trasy Doliną Kościeliską

Szlak jest wymagający, zwłaszcza kondycyjnie - idziemy praktycznie cały czas ostro do góry (są tylko dwa lub trzy krótkie fragmenty, gdzie się robi nieco bardziej płasko) i w większości prowadzi nas przez las. Od czasu do czasu między drzewami możemy jednak dostrzec pierwsze okoliczne panoramy. Po godzinie docieramy do Polany Upłaz, gdzie po raz pierwszy tego dnia zachwycamy się otoczeniem. Przed nami bowiem pięknie prezentuje się Ciemniak, a za nami ponad kwiatami wierzbówki możemy podziwiać Kominiarski Wierch i Kościeliskie Kopki. Robimy tu mini postój na złapanie oddechu i zrobienie kilku zdjęć.

Czerwony szlak na Ciemniak

Widoki z czerwonego szlaku na Ciemniak

Polana Upłaz, widok na Kominiarski Wierch

Polana Upłaz, widok na Kościeliskie Kopki

Polana Upłaz

Ruszamy dalej, mijamy polanę i znów wchodzimy w las i pokonujemy kolejne strome podejście, aż wychodzimy pod Skałą Piec - charakterystyczną wapienną skałką - i znów zachwycamy się widokami. Przed nami nieśmiało między drzewami prezentuje się Giewont. Robimy kilka zdjęć i idziemy nieco wyżej, na punkt widokowy, z którego mamy piękne widoki na Skałę Piec, Giewont i inne okoliczne szczyty.

Pod Skałą Piec, widok na Giewont

Skała Piec

Pod Skałą Piec

Widok na Skałę Piec



Po zrobieniu kolejnych zdjęć, wracamy na szlak i znów czeka na nas strome podejście z dodatkową atrakcją w postaci strumyka wody, po chwili jednak podejście robi się nieco delikatniejsze, a przed nami znów pojawiają się widoki zapierające dech w piersi - Chuda Turnia, Ciemniak i nieco w tle Krzesanica i Małołączniak (zdjęcie na początku tekstu ;)). No WOW! Chwila płaskiej ścieżki i rozpoczynamy podejście na Chudą Przełączkę, do której dojście zajmuje nam ~30 min.


Przy okazji zdobywamy Chudą Turnię - szczyt zaliczany do Zdobywcy Korony Polskich Tatr KZKG RP (ZKPT). Już stąd widoki są rewelacyjne, zarówno na Polską, jak i Słowacką stronę. Stąd możecie iść zielonym szlakiem do Schroniska PTTK na Hali Ornak i wrócić do Kir przez Dolinę Kościeliską. My po zrobieniu kolejnych zdjęć ruszamy dalej czerwonym szlakiem (tu zaczyna się szlak Czerwonymi Wierchami), a według tabliczki do Ciemniaka pozostało nam jeszcze 50 min drogi. Początkowo planujemy właśnie na nim zrobić przerwę na drugie śniadanie, jednak po dojściu na Twardą Kopę zmieniamy zdanie. Przysiadamy na skałkach, a Krzesanica i Ciemniak chowają się w chmurach co nas smuci, bo liczyliśmy na kolejne piękne widoki. 

Chuda Przełączka

Chuda Przełączka

Chuda Turnia

Podejście na Twardą Kopę

Ostatnia prosta na Ciemniak

Po odpoczynku i ogrzaniu się herbatką atakujemy szczyt - w między czasie wszystkie chmury rozwiało, więc nasza przerwa się opłaciła. W końcu po ~4h od wyruszenia z parkingu stajemy na pierwszym Czerwonym Wierchu - Ciemniak zdobyty! 

Ciemniak - 2.096 m n.p.m. - to szczyt, którego wierzchołek to płaska i rozległa kopuła. Wznosi się między innymi nad Doliną Mułową, do której opadają jego nieduże, strome urwiska. Dolina ta nazywana była dawniej przez pasterzy Doliną Ciemną i to prawdopodobnie od niej pochodzi nazwa szczytu :) Nie znajdziecie tu żadnej tabliczki z nazwą szczytu. Ciemniak również należy do ZKPT KZKG RP. 

Ciemniak - widoki na słowackie szczyty

Ciemniak - widok na Krzesanicę

Ciemniak - widoki na słowackie szczyty

Po nacieszeniu oczu kolejnymi cudownymi widokami ruszamy dalej. Najpierw czeka nas zejście na Mułową Przełęcz, by po chwili znów wspinać się do góry. Ze szczytu Ciemniaka podejście na Krzesanicę nie wyglądało zbyt zachęcająco, jednak w praktyce okazało się, że nie było tak źle ;) Po mału do przodu i ~20 min później zdobywamy najwyższy z czterech!

Krzesanica - 2.122 m n.p.m. - wznosi się nad Doliną Miętusią (pol) i Doliną Cichą (słow.). Jej północna ściana zwana jest krzesaną i opada pionowo 200 m w dół. To właśnie od niej pochodzi nazwa szczytu. Wierzchołek Krzesanicy jest płaski i znajdziecie tu mnóstwo kamiennych kopczyków ułożonych przez turystów. Tak jak wcześniejsze szczyty, Krzesanica również jest szczytem wymaganych do zdobycia odznaki ZKPT KZKG RP, a także do odznaki Diadem Polskich Gór i tak jak na Ciemniaku - na próżno szukać oznaczenia ;)


Ostatni fragment przed Krzesanicą

Krzesanica

Krzesanica

Po kolejnych ochach i achach schodzimy do Litworowej Przełęczy, z której rozpoczynamy podejście na trzeci Wierch. Z daleka dostrzegamy kozicę, która przechodzi sobie z jednej strony szczytu na drugą, przecinając szlak i nic sobie nie robiąc z obecności ludzi :) Niestety jest zbyt daleko by uchwycić ją na zdjęciach. Niecałe 30 min później zdobywamy Małołączniak!

Małołączniak - 2.096 m n.p.m. - jego grzbiet jest długi i kopulasty, jednak od północno-wschodniej strony jego stok podcięty jest 200m pionową ścianą (urwiskiem) opadającą do Doliny Małej Łąki (od Doliny wywodzi się nazwa szczytu). Tu możecie zakończyć wędrówkę i wrócić niebieskim szlakiem do Kir (pamiętajcie jednak o łańcuchach!). Tak jak i wcześniejsze, Małołączniak to również szczyt do ZKPT KZKG RP  i również nie posiada tabliczki z nazwą :)

Małołączniak

Małołączniak - widok na Giewont

Małołączniak - widok na Krzesanicę i Ciemniak

Małołączniak

Na Małołączniaku robimy kolejną dłuższą przerwę, przysiadając na trawie z widokiem na słowacką stronę - stąd możemy też podziwiać szczyty Tatr Wysokich, które to raz chowają się za chmurami, a raz nieśmiało zza nich wyglądają :) Słoneczko nas przyjemnie dogrzewa, więc nie chce nam się stąd ruszać, czas jednak płynie nieubłaganie i kończymy nasze błogie lenistwo, ruszając na ostatni szczyt.

Małołączniak

Małołączniak - widok na Kasprowy Wierch, Kościelec i Tatry Wysokie

Małołączniak - widok na Tatry Wysokie

Schodzimy więc na Małołącką Przełęcz i podziwiamy pięknie wyeksponowaną południową ścianę Giewontu, który oblegany jest przez tłum turystów. Ci zaś z naszej perspektywy wyglądają jak mróweczki idące rządkiem do mrowiska. Początkowo myśleliśmy o zdobyciu również i tego szczytu, jednak kolejka nas skutecznie odstraszyła. Po kolejnych ~30 min docieramy na czwarty Czerwony Wierch - Kopę Kondracką.

Małołącka Przełęcz - widok na Giewont

Małołącka Przełęcz - widok na Giewont

Kolejka na Giewont

Kopa Kondracka - 2.005 m n.p.m. - przez górali nazywana również Mrówiecniokiem, gdyż ze względu na swój kształt przypomina wielki kopiec mrówek. Szczyt wznosi się nad Doliną Małej Łąki, Doliną Bystrej (pol) i Doliną Cichą (słow.) Ze szczytu możemy podziwiać widoki m.in. na wcześniejsze trzy Czerwone Wierchy, Giewont czy Kasprowy Wierch ze Świnicą i Kościelcem w tle :) Dla odmiany Kopa ma swoją tabliczkę z nazwą :)

Kopa Kondracka

Kopa Kondracka

Z Kopy możecie iść dalej czerwonym szlakiem na Kasprowy, Halę Kondratową (odbicie w zielony szlak na Przełęczy pod Kopą) i stąd dalej do Kuźnic lub tak jak my podążyć w kierunku Giewontu na Kondracką Przełęcz szlakiem żółtym.

Zejście z Kopy do Przełęczy jest dość strome i długie, prowadzi nas po kamieniach większych i mniejszych, więc mniej więcej w połowie robimy małą przerwę na "obiad" przysiadając na trawie z widokiem na Giewont i całą grań Czerwonych Wierchów. Po dłuższej chwili ruszamy dalej. Po dotarciu na Przełęcz stwierdzamy, że kolejka na Giewont się dość mocno skróciła, więc przez chwilę wahamy się czy może jednak nie zdobyć również i tego szczytu, jest już jednak po 14, a przed nami jeszcze ~3h drogi do auta. Odpuszczamy więc i za żółtymi znakami kierujemy się na Wielką Polanę w Dolinie Małej Łąki.


Kopa Kondracka i Małołączniak

Giewont

Zejście nie należy do najprzyjemniejszych i wcześniejsze zejście z Kopy to był luzik. Jest stromo i kamieniście. Jest sporo luźnych i śliskich kamieni, choć wcale na takie nie wyglądają. Jeśli macie problemy z kolanami, to lepiej chyba tędy jednak wchodzić. Po drodze spotykamy dwóch podekscytowanych chłopaków, którzy pokazują coś w oddali. Okazuje się, że zauważyli niedźwiedzia, który właśnie zbierał sobie zapasy na zimę. Na szczęście był na tyle daleko od nas, że nawet nas nie zauważył. Chłopaki poszli dalej, a my jeszcze chwilę obserwujemy niedźwiedzia - jest to dla nas niesamowite przeżycie ;) W między czasie dochodzą do nas kolejni turyści, którzy również z zaciekawieniem przystają na obserwację. Niestety miś znika za kosodrzewiną, więc ruszamy dalej w dół, zostawiając parkę z nadzieją na ponowne pojawienie się niedźwiedzia - i jak się później okazało, faktycznie im się jeszcze pokazał - nieco niżej i bliżej i cytując "aż im się cieplej zrobiło" ;)




Kontynuujemy zejście, które wciąż nie jest przyjemne i męczy nas bardziej niż wcześniejsze 4h podejście na Ciemniak. Po godzinie szlak robi się zdecydowanie przyjemniejszy - wkraczamy na dość płaską leśną ścieżkę, by po kilku minutach wyjść z lasu na Wielką Polanę Małołącką. Jeszcze rzut okiem za siebie - i kolejny zachwyt nad widokami.

Dolina Małej Łąki

Dolina Małej Łąki

Docieramy w końcu do skrzyżowania ze Ścieżką nad Reglami po drodze napotykając przeszkodę w postaci całkowicie zalanego szlaku. By przejść na czarny szlak musimy przejść po drewnianych ławkach, które teraz tworzą specyficzny mostek. Czarny szlak prowadzi nas najpierw nieco w górę, by po chwili lekko się wypłaszczyć. Po ~15 min docieramy do Przysłopu Miętusiego, z którego na parking możemy iść dalej czarnym lub czerwonym szlakiem (przez Staników Żleb). My jednak wybieramy krótszy, czarny i stąd idziemy już cały czas w dół, wygodną szutrową ścieżką. Po kolejnej godzinie docieramy w końcu na parking.

Dolina Małej Łąki - Wielka Polana i zalany szlak

Droga nad reglami - szlak czarny w kierunku Kir i Doliny Kościeliskiej

Droga nad reglami - widok na Czerwone Wierchy

Mimo iż oboje padliśmy jak muchy po powrocie do pokoju, to był to przepiękny dzień! Jedna z naszych najpiękniejszych wypraw. A widoki sprawiły, że w końcu przekonałam się do Tatr. Uśmiech praktycznie nie schodził mi z twarzy i nawet obecność tylu ludzi na szlaku zdawała się nie mieć znaczenia (po bez ludnych G.Kaczawskich i Rudawach Janowickich ciężko się było przestawić xd).

Poniżej wyprawa w duuużym skrócie :)


Cała wyprawa zajęła nam ~9,5h, wg mapy jest to trasa na ~9h. Biorąc jednak pod uwagę nasze przerwy na odpoczynek, jedzenie i zdjęcia (łącznie gdzieś z 1,5h) to mieliśmy całkiem niezłe tempo :)

Źródło: Mapa Turystyczna

Źródło: Mapa Turystyczna

Podsumowując, trasa jak dla mnie jest średniej trudności. Na pewno wymaga w miarę dobrej kondycji, ale mniej wysportowani również dadzą sobie radę - po prostu czas wycieczki może Wam się nieco wydłużyć. Przy dobrej pogodzie (poza podejściami) trasa nie generalnie nie powinna Wam przysporzyć większych trudności, jednak przy małej widoczności lub zimą może być niebezpiecznie ze względu na urwiska od północnej strony (łatwo o zabłądzenie). Mimo wszystko polecamy  - dla takich widoków warto się zmęczyć!

Projekty:

Do zobaczenia na szlaku!
PAM.

Komentarze