Karkonosze - Szrenica, Śnieżne Kotły, Wodospad Panczawy i Śnieżne Stawki

Cześć!



Po objazdowym zwiedzaniu zamków wracamy na karkonoskie szlaki. Zabierzemy Was dzisiaj na jedno z naszych ulubionych miejsc - Śnieżne Kotły i Śnieżne Stawki. Odwiedzimy również Szrenicę, źródło i Wodospad Łaby oraz przepiękny i najwyższy wodospad Karkonoszy - Wodospad Panczawy.

A to wszystko przy okazji zdobywania Korony Karkonoszy z KZKG RP!
Jeśli jesteście ciekawi, jak przebiegła trasa to zapraszamy dalej :)
Szrenica

Szrenicę i Śnieżne Kotły mieliśmy już okazję odwiedzić zimą, niestety warunki pogodowe nam wtedy nie sprzyjały (możecie o tym przeczytać TU). Dlatego też, postanowiliśmy wybrać się tam ponownie. Tym razem jednak czekała nas trasa na ponad 20 km, więc na Szrenicę postanowiliśmy dostać się wyciągiem, pod który dochodzimy pieszo z naszej kwatery. Jednak zmotoryzowani będą mogli zostawić samochód na jednym z płatnych parkingów przy wyciągu.

Wyciąg jest czynny od godziny 9:00 i podzielony jest na dwa odcinki, a koszt przejazdu przez obie sekcje to 44 zł (sam wjazd). Psy wjeżdżają za darmoszkę. Wjazd pierwszym zajmuje ~20 min, gdy docieramy na górę drugi jest dopiero uruchamiany, więc musimy chwilę poczekać. Tutaj też możecie kupić bilet wstępu do KPN-u - my tym razem kupujemy 3-dniowy za 20 zł/osoba dorosła (jednodniowy - 8 zł), gdyż kolejne dwa dni zamierzamy dalej eksplorować Karkonosze :) Przesiadamy się na drugą sekcję i po kolejnych ~20 min wysiadamy na Szrenickiej Skale. Stąd zostaje nam jeszcze ~10 min na nogach do Szrenicy czarnym szlakiem.

Górna stacja wyciągu Ski Arena Szrenica

Od Szrenicy ruszamy dalej czarnym i czerwonym szlakiem w stronę formacji skalnych Trzy Świnki i Śnieżnych Kotłów. Szlak prowadzi nas szeroką szutrową drogą, momentami są króciutkie podejścia, ale idziemy bez większego wysiłku. Mijamy szczyt Sokolnik (KK KZKG RP) Po ~40 min dochodzimy do Czeskiej Budki, gdzie odbijamy w żółty szlak zobaczyć Źródła Łaby, do których dojście zajmuje nam niecałe 5 min. Na miejscu jest dość tłoczno, dlatego szybciutko robimy pamiątkowe zdjęcia - źródła obudowane są kamieniem i wyglądają jak niska studnia. Mamy tutaj też murek z różnymi herbami. Stąd możemy odbić w szlak czerwony i zielony i iść do Wodospadu Panczawy, jednak chcemy minąć jeszcze Łabski Szczyt (KK KZKG RP), więc cofamy się do Czeskiej Budki i stąd dalej czerwonym idziemy w stronę Śnieżnych Kotłów.

Źródła Łaby

Źródła Łaby

Herby miast przy Źródłach Łaby

Łabski Szczyt (tak jak i Sokolnik) leży poza szlakiem, a z racji że znajduje się na terenie KPN, nie można go zdobyć całkowicie. Szczyt to formacja skalna porośnięta unikatowymi gatunkami porostów, zbudowanych z grzybów i glonów lub cyjanobakterii. Robimy pamiątkowe zdjęcia z Łabskim w tle i ~15 min później docieramy na Śnieżne Kotły, po drodze mijając Czarcią Ambonę (zaliczaną do Sudeckich Tysięczników KZKG RP). Widoki stąd są obłędne! Jesteśmy zakochani w tym miejscu :)

Łabski Szczyt 1.471 m n.p.m.

Łabski Szczyt

Ku Śnieżnym Kotłom

Śnieżne Kotły

Robimy całą serię zdjęć i odbijamy w żółty szlak w stronę Labskiej Boudy i Wodospadu Panczawy. Szlak wiedzie nas w dół, jednak nie jest jakoś bardzo stromo, wąską kamienistą ścieżką. Po chwilii na horyzoncie dostrzegamy Labską, która robi wrażenie swoim nowoczesnym designem. Zdecydowanie wyróżnia się na tle polskich schronisk ;) Zanim jednak tam dojdziemy przysiadamy na trawie przy szlaku i z widokiem na czeskie Karkonoszę robimy sobie małą przerwę na drugie śniadanie :) Do hotelu docieramy po ~40 min i stąd kierujemy się dalej czerwonym szlakiem do wodospadu.

Labska Bouda 

Szlak żółty do Labskiej Boudy

Szlak jest wąski i nie ma tu żadnych wzniesień i szłoby się całkiem przyjemnie, gdyby nie tłumy turystów. Po niecałych 20 min od minięcia hotelu docieramy Do punktu widokowego na Wodospad. Robi na nas wrażenie, z resztą zobaczcie sami na zdjęciu. Jeśli jeszcze Was tu nie było to koniecznie musicie to nadrobić!

Wodospad Panczawy

Wodospad Panczawy

Panorama Karkonoszy z nad Wodospadu

Wodospad Panczawy

Tym samym szlakiem wracamy w stronę Śnieżnych Kotłów, jednak przy Labskiej odbijamy jeszcze w niebieski szlak, by przy okazji zobaczyć Wodospad Łaby :) Powrót od Wodospadu do Kotłów zajmuje nam niecałą godzinkę. Odbijamy w prawo w czerwony szlak i idziemy w stronę Obniżenia pod Śmielcem, schodząc zboczem Wielkiego Szyszaka (kolejny do KK - także poza szlakiem). Szlak prowadzi nas teraz po kamieniach, przy Obniżeniu zmieniamy szlak na niebieski i schodzimy w dół  aż do Rozdroża pod Wielkim Szyszakiem, gdzie skręcamy w lewo w zielony szlak, w stronę Śnieżnych Stawków.

Wodospad Łaby

Wodospad Łaby

Śnieżne Kotły

Widoki ze Śnieżnych Kotłów - w dole Śnieżne Stawki

RTON Śnieżne Kotły

Szlak czerwony pod Wielkim Szyszakiem

Szlak czerwony pod Wielkim Szyszakiem

Zielony szlak prowadzi nas raz po kamieniach, raz po gruncie. Po ~15 min docieramy na Stawki. Stąd możemy podziwiać Śnieżne Kotły z dołu - sami nie wiemy z której perspektywy robią na nas większe wrażenie. I z góry i z dołu prezentują się niesamowicie. Szlak przy Stawkach prowadzi nas po wielkich kamieniach, więc trzeba uważać stawiając kroki. Nie każdy piesek da też sobie tutaj radę - nasz na szczęście jest dość skoczny i kamienie nie robią na nim większego wrażenia. Oczywiście nie mogło się też obyć bez zamoczenia łapek i tym samym schłodzenia się. Niestety w tym roku KPN wprowadził zakaz poruszania się tym szlakiem z psami (podrzucamy aktualną mapkę gdzie można z psem - KLIK)


Szlak zielony na Śnieżne Stawki

Śnieżne Stawki



Szlak zielony prowadzi nas po takich kamieniach

Śnieżne Kotły z nad Śnieżnych Stawków

Ruszamy dalej, początkowo w dół, mijamy drewnianą kładkę i teraz idziemy delikatnie w górę. Kawałek za kładką szlak znów prowadzi nas po kamieniach, zboczem Łabskiego Szczytu. Nie wiemy czy to kwestia zmęczenia i już zrobionych kilometrów, czy słońce nam już tak dawało popalić (na grani przez wiatr nie odczuwaliśmy tego, że tak mocno świeci), jednak z początku zachwyceni takim szlakiem po kilkunastu minutach mamy już dość. Dłużyło się nam, a od kamieni bolały stopy. No i to słońce i prawie zero wiatru. Po godzinie dochodzimy w końcu do Mokrego Rozdroża - koniec kamieni, i cień! I widok Schroniska pod Łabskim Szczytem na horyzoncie dodaje nam nieco energii. W schronisku robimy sobie dłuższą przerwę. Zmęczenie robi swoje, a wizja schodzenia jeszcze godzinę do Szklarskiej nie podnosi nas na duchu. 

Kamienie, kamyczki na zielonym szlaku

I dalej też kamienie ;)



Szlak zielony pod Łabskim Szczytem

Widoki ze szlaku pod Łabskim Szczytem

I tak przez ~1,5 km

Schronisko pod Łabskim Szczytem

Pamiętajcie, że zimą zielony szlak jest zamknięty ze względu na zagrożenie lawinowe!
W końcu znajdujemy siłę, zbieramy się i kierujemy na żółty szlak, który wiedzie nas w większości przez las, szeroką szutrową ścieżką w dół. Po drodze łapie nas jeszcze ulewa (jakież to było zbawienie dla zbyt mocno opalonych ramion!), a w oddali słychać grzmoty, co sprawia, że cudownie odnajdujemy w sobie resztki sił i przyśpieszamy. Tzn. ja (P.), bo na Arturze burza nie robi wrażenia. Na szczęście rozeszło się po kościach i po nieco ponad godzinie docieramy do ul. Kilińskiego, skąd dalej na nogach (co nas podkusiło zostawić auto przy kwaterze?!) wracamy do kwatery.

Nie pamiętam już nawet ile czasu zajęła nam ta trasa - z kwatery wyszliśmy po 8, a wróciliśmy ~19... A założonych ~22 km zrobiło się ~28-30... Załóżmy że ~8-9h z przerwami na zdjęcia, jedzenie i napawanie się widokami.
Mapa pokazuje, że pokonanie takiej trasy powinno zająć ~7h.

Żródło: Mapa Turystyczna

Źródło: Mapa Turystyczna

Projekty:
- Tysięczniki Polskich Gór KZKG RP - 34/250

Do zobaczenia na szlaku!
PAM.


Komentarze