Tatry - Nosal, Hala i Czarny Staw Gąsienicowy

Cześć!


Znów wracamy wspomnieniami w najwyższe polskie góry - Tatry ;) Tym razem jednak będziemy wędrować poniżej 2 tys. metrów - nie mniej jednak - widoki będą równie zachwycające!

Zapraszamy Was z nami na wędrówkę na największego polskiego nosacza - Nosal, oraz jedną z piękniejszych hal jakie do tej pory odwiedziliśmy - cudowna Hala Gąsienicowa! Będzie również duża konkurencja dla słynnego Morskiego Oka - Czarny Staw Gąsienicowy ;)

Ciekawi jak wyglądała nasza trasa? Zaopatrzcie się w ciepłą herbatkę lub kawę i zapraszamy do czytania 💗

Nosal - 1.206 m n.p.m. - jest szczytem reglowym Tatr Zachodnich, wznoszącym się nad dzielnicą Zakopanego - Kuźnicami. Ze szczytu roztaczają się widoki m.in. na Giewont, Kasprowy Wierch, Świnicę, Kościelec czy Granaty. Możemy również podziwiać Zakopane i Gubałówkę, a przy bardzo dobrej widoczności możemy również dostrzec Królową Beskidów - Babią Górę. Nosal, choć wysokością nie grzeszy, to szczyt na którym zdarzały się wypadki śmiertelne - od strony północno-zachodniej znajduje się bowiem urwisko. Często nazywany jest Górą Samobójców...

Nosal jest jednym z 30 szczytów wymaganych do zdobycia odznaki KZKG RP - Zdobywca Korony Polskich Tatr (ZKPT KZKG RP). Jest bardzo łatwo dostępny - dotrzecie tu m.in:
- zielonym szlakiem z Kuźnic - Murowanica - ~1h
- zielonym i żółtym szlakiem z Jaszczurówki, przez Polanę Olczyską - ~1,5h

Z racji planowanej trasy, wędrówkę zaczynamy z płatnego parkingu przy hotelu Murowanica (40zł/dzień). Początkowo kierujemy się w stronę Kuźnic drogą Przewodników Tatrzańskich. Mimo wczesnej pory (~7 rano) razem z nami podąża już mała pielgrzymka turystów, podążają oni jednak dalej do Kuźnic, a my odbijamy za zielonymi znakami w lewo. Mijamy tamę pod Nosalem i docieramy do kasy biletowej, gdzie od razu podbijamy pieczątkę w klubowych książeczkach i sczytujemy bilety online (7 zł/dzień - bilet normalny, 3,50 zł/dzień - bilet ulgowy). 


Szlak od kas od razu zaczyna się piąć dość ostro do góry i prowadzi nas przez las po większych i mniejszych kamieniach oraz drewnianych a'la schodach. Na tym odcinku można się zmęczyć - zwłaszcza jeśli będą towarzyszyć Wam zakwasy, tak jak nam po Czerwonych Wierchach, które przeszliśmy dzień wcześniej 😅.


Las dość szybko się przerzedza i nasz wysiłek zostaje wynagrodzony pierwszymi tego dnia cudownymi widokami - po ~20-30 min docieramy bowiem do pierwszych nosalowych tarasów. Tarasy te mogą Was nabrać tak jak nas, że to już szczyt - jednak przed nami jest jeszcze kawałek do celu. Wykorzystujemy więc (tzn. ja, bo Artur czekał na mnie cierpliwie ...) okazję na zrobienie kilku zdjęć i chwilowego odpoczynku ;)


Od pierwszego tarasu szlak nieco łagodnieje i nie jest już tak stromo jak tuż za kasą. Należy jednak uważać, gdyż momentami przechodzimy tuż przy urwisku. Łącznie tarasów mijamy cztery i po ~1h docieramy na szczyt. Mimo dużego ruchu turystycznego w ten weekend, na Nosalu poza nami znajdują się jeszcze 3 inne osoby, więc warto się tu wybrać jeśli chcecie uniknąć tatrzańskich korków ;) Standardowo spędzamy tu dłuższą chwilę na zdjęciach, odpoczynku i napawaniu się widokami, po czym ruszamy dalej zielonym szlakiem w stronę Nosalowej Przełęczy.





Zejście jest łagodniejsze niż wejście, jest jednak jeden fragment gdzie trzeba uważać - nieco wyślizgana skała, a pomiędzy drzewami z lewej strony towarzyszy nam widok na Dolinę Olczyską. Po jakichś 5 min docieramy na Przełęcz i dalej kierujemy się za zielonymi znakami w stronę Kuźnic. Po niecałych 10 min szlak zielony łączy się z niebieskim i stąd możecie iść dalej prosto i wrócić na parking, my jednak odbijamy w lewo za niebieskimi znakami. Tutaj też kończy się nasza samotna wędrówka i wraz z innymi turystami zmierzamy w stronę Boczania.

Widok na Nosal z zielonego szlaku Przełęcz Nosalowa - Kuźnice

Szlak wiedzie nas cały do góry - momentami jest łagodniej, a momentami łapiemy zadyszkę. Jednak idzie się całkiem przyjemnie - droga jest szeroka, więc nie ma problemu z mijaniem innych. Momentami jest jednak ślisko po wcześniejszych opadach. W końcu dochodzimy na Boczań - szczyt należący do odznaki Karpackie Tysięczniki KZKG RP (Nosal również) - rozpoznacie go po dość ostrym odbiciu szlaku w lewo. Od tego momentu szlak robi się nieco węższy i bardziej kamienisty.

Od Przełęczy Nosalowej praktycznie cały czas szlak prowadzi przez las, jednak po ~1h dochodzimy do Skupniowego Upłazu i po naszej lewej stronie rozpociera się widok na Nosal, Kopieniec Wielki, a w oddali na beskidzkie szczyty. Przed nami jeszcze ~30 min do Przełęczy od Kopami. Tu niebieski szlak łączy się z żółtym (również prowadzącym z Kuźnic) i to właśnie tu postanowiliśmy zrobić sobie dłuższą przerwę na drugie śniadanie, mimo, że do Hali Gąsienicowej zostało nam jeszcze ok 20 min. Jest tu parę ławeczek, na których można odpocząć i podziwiać to co zostawiliśmy w dole.



Ruszamy dalej, przed nami jeszcze krótkie podejście na końcu którego czeka na nas widok na Orlą Perć, Kościelec i Świnicę. Jeszcze tylko nieco strome zejście i docieramy do najpiękniejszej Hali w całych Tatrach - Hali Gąsienicowej.



Hala Gąsienicowa - nazwa Hali pochodzi od góralskiego rodu Gąsieniców, którzy w XVII w. byli jej właścicielami. Nie jest to jednak jej pierwsza nazwa, gdyż wcześniej nazywana była przez miejscowych Halą Stawów. Na Hali znajduje się popularne schronisko PTTK Murowaniec oraz kilka szałasów i leśniczówek, strażnicówka TPN "Gawra", Stacja IMGW oraz baza taterników "Betlejemka". Stanowi ona część Doliny Gąsienicowej, która z kolei dzieli się na Dolinę Czarną Gąsienicową, Dolinę Zieloną Gąsienicową i Dolinę Suchej Wody.

Do Hali, poza wspomnianymi już dwoma szlakami (niebieski lub żółty z Kuźnic - ~2,5h), możecie dotrzeć również:
- z Toporowej Cyrhli przez Psią Trawkę - najpierw szlakiem czerwonym, a potem czarnym - ~2,5h
- z Brzezin - czarnym szlakiem również przez Psią Trawkę - ~2h



My Halą jesteśmy oczarowani i nie dziwi nas, że jest tak popularna wśród turystów. Jest tu po prostu pięknie! Szałasy rozsiane po hali, kwitnąca wierzbówka i Giganty z Orlej Perci - wszystko razem tworzy niesamowity krajobraz. Mimo gwaru docierającego spod schroniska od razu zakochuję się w tym miejscu!



Prosto z Hali udajemy się w kierunku Czarnego Stawu Gąsienicowego, w dalszym ciągu za niebieskimi znakami. Szlak jest dość wąski - dwie osoby nie powinny mieć problemów z minięciem się, jednak należy zachować ostrożność zwłaszcza przy zboczu Małego Kościelca. Idzie się ciężko, bo ludzi jest dużo. Momentami ciężko było ich wyminąć, a dodatkowym utrudnieniem byli turyści zatrzymujący się nagle na środku szlaku. Technicznie szlak nie sprawiał większych problemów - idzie cały czas do góry, jednak nie ma tu większych i stromych podejść. Mniej więcej w połowie drogi mijamy pomnik Mieczysława Karłowicza (który zginął w tym miejscu) - jednak nie mamy okazji się przyjrzeć dokładniej, gdyż w tym miejscu ma chwilowy postój grupka turystów z przewodnikiem.



W końcu po ~30 min docieramy do celu - przed nami mieni się tafla Czarnego Stawu Gąsienicowego, a nam nim majestatycznie prezentuje się Kościelec i grań Orlej Perci: Zamarła Turnia, Kozi Wierch i Granaty.

Czarny Staw Gąsienicowy - polodowcowe jezioro położone w Kotle Czarnego Stawu na wysokości 1.624 m n.p.m. Piąte co do wielkości jezioro tatrzańskie i największe z wszystkich jezior Doliny Gąsienicowej. Nazwa pochodzi od ciemnogranatowej barwy, spowodowanej ocienieniu przez pobliskie szczyty oraz przez sinice pokrywające głazy przy brzegach jeziora.





Pomimo wcześniejszego tłoku na trasie, przy samym Stawie udaje nam się znaleźć wolny kawałek by usiąść i w spokoju napawać się widokami. Część turystów zmierza bowiem dalej - na Karb, Kościelec, Zawrat czy Granaty. My początkowo również mieliśmy w planach iść dalej - na Karb, a potem Zielony Staw Gąsienicowy. Czujemy jednak zmęczenie, więc rezygnujemy i finalnie nad Czarnym Stawem spędzamy ok. godzinę. I wcale nam się nie chce wracać 😅 




Bardzo niechętnie kierujemy się po swoich śladach w stronę Hali, gdzie na chwilę wstępujemy jeszcze do schroniska na kawałek szarlotki - ludzi nadal jest sporo, jednak z oddali już nie słychać takiego gwaru jak wcześniej. Szarlotkę polecamy! Bardzo dobra ;) Spod schroniska wracamy na Przełęcz pod Kopami i stąd skręcamy w żółty szlak. Naszym zdaniem jest on nieco bardziej wymagający niż niebieski - schodzimy dość ostro w dół, w większości po kamieniach. Szlak jest też dużo mniej widokowy. Zejście przez Dolinę Jaworzynki do Kuźnic od Przełęczy zajęło nam ok 1h, a z Kuźnic jeszcze dodatkowe 10 min do parkingu.



Cała trasa łącznie z przerwami zajęła nam ~7,5h, więc całkiem nieźle biorąc pod uwagę, że mapa bez przystanków pokazuje ~6,5h.

Źródło: Mapa Turystyczna


Źródło: Mapa Turystyczna

I na koniec jeszcze bonusowo króciutki filmik :)


Jesteśmy bardzo ciekawi, czy mieliście już odwiedzić te miejsca - jak Wasze wrażenia? A może dopiero macie zamiar się tu wybrać? Mamy nadzieję, że nas post Was tylko jeszcze bardziej do tego zachęcił!

I tak zdobyliśmy kolejne szczyty do projektów:

Do zobaczenia na szlaku!
PAM.

Komentarze