Kraina Wygasłych Wulkanów - Wielisławka i Wilcza Góra

Cześć!


Zapraszamy Was dzisiaj na ostatnią część wycieczki po Krainie Wygasłych Wulkanów. Zabierzemy Was na Wielisławkę, przy której znajdują się niesamowite Organy Wielisławskie oraz na dziką i niebezpieczną Wilczą Górę.

Jesteście ciekawi? To zapraszamy dalej :)

Wielisławka - niewielkie wzniesienie o wysokości 372 m n.p.m., na szczycie którego znajduje się punkt widokowy i ruiny średniowiecznego zamku. W jej północnym zboczu wydrążona jest sztolnia o długości ok. 100 m.

Na szczyt doprowadzi nas żółty szlak i wytyczona ścieżka edukacyjna:
- od wsi Sędziszowa - ~0,5h
- od wsi Gozdno - ~1,5h

My wędrówkę rozpoczynamy od strony Sędziszowej, a dokładniej spod restauracji Młyn Wielisław, gdzie znajduje się darmowy parking. Można też autem podjechać pod Organy Wielisławskie - trzeba minąć Młyn i za nim poprowadzona jest wąska dróżka. My jednak nie chcemy być aż tak wygodni i auto zostawiamy pod restauracją, a dojście do Organów zajęło nam ~5min.

Młyn Wielisław

Droga do Organów Wielisławskich

Organy Wielisławskie

Organy Wielisławskie - są to skały wulkaniczne, spękane na kształt odwróconego wachlarza. Pęknięcia te tworzą setki przylegających do siebie słupów o średnicy 20-30 cm. Organy stanowią pomnik przyrody nieożywionej, a w XIX w. znajdował się tutaj kamieniołom porfiru, wykorzystywanego m.in. do produkcji kostki brukowej czy elementów ozdobnych budynków.

Organy Wielisławskie

Organy robią na nas wrażenie, jednakże nie aż takie jakie wywarły na nas Małe Organy Myśliborskie ( o których możecie poczytać 👉 TU). Robimy kilka zdjęć i ruszamy dalej. Dochodzimy do skrzyżowania ścieżek, gdzie żółty szlak dość ostro skręca w lewo i zaczynamy podejście pod górę. Po ~20 min dochodzimy do odejścia ścieżki przyrodniczej, oznakowanej zielono białymi kwadracikami, którą to mamy dotrzeć już bezpośrednio na szczyt. Po kolejnych 5 min stajemy przed tablicą, która pokazuje nam jaka panorama na nas czeka z opisanymi szczytami, które możemy podziwiać ze szczytu.

Szlak na Wielisławkę

Szlak na Wielisławkę

Co możemy zobaczyć ze szczytu ;)

Niestety po dotarciu do ławeczki, z której mieliśmy podziwiać wspomnianą panoramę, okazało się że wszystko zasłaniają korony drzew. Jednak można zejść nieco niżej i przy dobrej widoczności możliwe, że uda się zobaczyć m.in. Skopiec, Folwarczną i Okole, Śnieżkę czy Ostrzycę. Nam niestety przez spore zachmurzenie dane jest zobaczyć Ostrzycę, na której byliśmy kilka godzin wcześniej (klik). Mimo braku widoków, odpoczywamy chwilę na ławeczce, po czym ruszamy dalej za kwadracikami na drugi wierzchołek Wielisławki. Mijamy ruiny zamki i natrafiamy na drzewo z tabliczką z oznaczeniem szczytu i po chwili dochodzimy do żółtego szlaku. Idziemy nim jeszcze chwilę, aż wychodzimy z lasu. 

Co faktycznie zobaczyliśmy ;)

Punkt widokowy na Wielisławce

Punkt widokowy na Wielisławce

Wielisławka - 372 m n.p.m.



Przed nami prezentuje się panorama na Pogórze Kaczawskie. Pod Gajową odbijamy znów w ścieżkę edukacyjną (żółty szlak prowadzi dalej do Gozdna) i nią idąc cały czas lasem docieramy z powrotem do Młynu. Cała trasa z przystankami na zdjęcia zajęła nam nieco ponad godzinkę.

Źródło: Mapa Turystyczna

Źródło: Mapa Turystyczna

Z Sędziszowej udajemy się dalej - po zdobycie ostatniego z całego planu szczytu.

Wilkołak (zwany również Wilczą Górą) - bazaltowy szczyt o wysokości 367 m n.p.m. Stanowi pozostałość wulkanu sprzed ~15,5 mln lat. Obecnie wzniesienie jest jedynie resztką komina, którym magma wydostawała się na powierzchnię (tzw. nek). Znajduje się na terenie Rezerwatu Wilcza Góra, a tuż przy nim znajduje się czynna kopalnia bazaltu.

Na szczyt możemy dotrzeć zielonym szlakiem:
- od strony Jerzmanic-Zdrój - ~0,5h
- od strony Wilkowa - ~0,5h

My wybieramy wariant 1, gdyż na mapie widzimy, że znajduje się tam parking. Parking ten znajduje się tuż przy drodze i pomieści kilka samochodów, no i jest darmowy.

Parking przy zielonym szlaku

Zielony szlak prowadzi nas wygodną, szeroką leśną ścieżką. Po chwili dochodzimy do ścieżki, która poza szlakiem prowadzi do ciekawych formacji - Wilcza Jama, Niedźwiedzia Jama i Skalny Wodospad. Zejście do nich jest dość strome, jednak warto o te punkty zahaczyć.

Niedźwiedzia Jama

Skalny Wodospad

Droga do skał

Od Wodospadu skierowaliśmy się dalej wydeptaną ścieżką - polecamy jednak wrócić się tą samą drogą, gdyż dalej wyjdziemy do polany i by wyjść do szlaku trzeba przedzierać się przez chaszcze (w tym jeżyny i wysokie pokrzywy). Po znalezieniu się z powrotem na szlak idziemy chwilę przez otwartą przestrzeń, by po chwili znów wejść w las. Przy wejściu stoi tablica ostrzegająca o strefie rozrzutu odłamków skalnych w czasie strzelania. Strzelanie odbywa się między 11:00 a 13:00 - więc szybkie zerknięcie na godzinę - jest już po 13:00, więc możemy iść. Uważamy jednak, że podobna tablica powinna znaleźć się w okolicach parkingu - jakby nie było to sami ostrzegają, że przebywanie w strefie grozi kalectwem lub śmiercią... 
Kawałek dalej przy powalonym drzewie odbijamy za zielonymi znakami w prawo - jednak jak się później okaże, lepiej udać się prosto (ale o tym za chwilę).


Uwaga! ;)


Tu dobrze, że mieliśmy odpaloną mapę, bo moglibyśmy sobie iść szlakiem aż do Wilkowa ;) Ścieżka, w którą mieliśmy odbić była ledwo widoczna, więc ją prawie minęliśmy. Tu czeka nas znowu troszkę chaszczowania i podejścia pod górkę. W końcu wychodzimy z lasu i przed nami ukazuje się wierzchołek szczytu. Niestety by wyjść do ścieżki znów musimy pokonać chaszcze pełne ostu i pokrzyw, a sięgające mi prawie do ramion... No cóż, ostatni szczyt nie był dla nas zbyt łaskawy. Po dojściu do ścieżki natrafiamy na odnowioną tablicę informującą nas, że znajdujemy się na terenie rezerwatu oraz zaniedbaną, informującą czego się zabrania na jego terenie. Z tego miejsca możemy już podziwiać fragmenty bazaltu. Z bliska robią jednak na nas średnie wrażenie. Bardziej widokowe słupy znajdują się od strony kopalni, która nie jest dostępna do zwiedzania.

Wilkołak


Ruszamy dalej z nadzieją, że uda nam się chociaż wejść na szczyt, jednak natrafiamy na znak z zakazem przejścia. Widać jednak wydeptaną ścieżkę, prowadzi ona jednak dość stromo pod górę, po drobnych kamieniach. Odpuszczamy więc i wracamy w stronę zielonego szlaku, kierując się tym razem inną ścieżką - zdecydowanie częściej uczęszczaną i już bez chaszczy, którą docieramy do powalonego drzewa ;) i stąd już po swoich śladach wracamy na parking.




Choć trasa zajęła nam niecałą godzinę, to była najmniej przyjemna tego dnia. Zwłaszcza, że szału z wierzchołkiem nie ma - zdecydowanie lepiej prezentował się on z daleka, podziwiany z wieży widokowej na Zawodnej ;)

Źródło: Mapy.cz


Źródło: Mapy.cz

I to tyle jeśli chodzi o Krainę Wygasłych Wulkanów. Jedne miejsca były ciekawe i zachwycające, inne nieco mniej. Polecamy jednak te tereny, ze względu na walory przyrodnicze oraz ze względu na ciszę i spokój jaki tu panuje. Jest to zdecydowanie świetna alternatywa dla przeludnionych w sezonie Karkonoszy :)

Przed nami jednak zostało jeszcze kilka miejsc do odwiedzenia w tej okolicy, więc na pewno kiedyś tu jeszcze wrócimy :) 

A pod tym linkiem 👉 klik, znajdziecie nasze pozostałe wpisy ze zwiedzania Krainy :)

Do zobaczenia na szlaku!
PAM.

Komentarze